Co powinnam pisać? Jaka jestem naprawdę, kim jestem na co dzień? Tak czy inaczej każde słowo zostanie odebrane nie tak jak powinno, może nie potrafię przekazać siebie innym albo inaczej odbieram rzeczywistość. Czasem zaczynam już wierzyć w to co czytam, chociaż wiem, że nie mogę. Mam mnóstwo wad, których jestem bardziej świadoma niż swoich zalet, tak wiele w sobie nie lubię, zbyt często denerwuję się sama na siebie, za to co robię, ale po co o tym mówić, po co pisać czy myśleć, kiedy mogę skupić się na tych pozytywnych aspektach swojego życia i swojej osoby. Wciąż się uczę i staram się być lepszym człowiekiem. Nie lubię jak mnie chwalą, nie obrastam w piórka. Trzymacie w swoich głowach wyimaginowany obraz Sary z bloga która za wszelką cenę chce być gwiazdą, a sami siedzicie w domu przed komputerami nie spełniając swoich marzeń i nic nie robiąc w tym kierunku. Nie mam na myśli żadnej zazdrości, bo generalnie nie macie mi czego zazdrościć, jestem taka jak Wy, niczym się nie różnie, człowiek jest człowiekiem. Nie wiecie jaka jestem naprawdę, większość z Was nie wie. Oczywiście możecie uważać, że jestem beznadziejna, pisać mnóstwo komentarzy przesączonej krytyką, owszem zgadzam się na to i za to Wam dziękuje, bo stałam się strasznie silna. Nie potrafię odpowiedzieć na pytanie do czego zmierzam i jaka jest moja granica sukcesu, bo chcę po prostu być szczęśliwa. Wiem, że chcę dalej być modelką, chcę po prostu istnieć, chyba każdy w nas posiada w sobie malutką iskierkę chęci bycia docenionym, podkreślam docenionym, a nie bycia wychwalanym, komplementowanym, bo to nie o to chodzi. Kompletnie mi na tym nie zależy. Wolę kiedy słyszę słowa (lub je czytam), z których mogę się czegoś nauczyć, nic mi po tym kiedy usłyszę, że ładnie dziś wyglądam. Kocham słowa, kocham pisać, ponieważ to największe ukojenie dla wnętrza, przynajmniej dla mnie.